Stowarzyszenie Wszechnica Obywatelska przy współpracy z Instytutem Obywatelskim zorganizowała debatę pod hasłem „Budżet partycypacyjny. Krótka instrukcja obsługi”. Spotkanie odbyło się 8 maja 2013 r. w gościnnych progach mediateki Muzeum im. J. Mehoffera w Turku.

Zadania wyjaśnienia tego, czym właściwie jest budżet partycypacyjny podjął się Konrad Niklewicz – zastępca dyrektora Instytutu Obywatelskiego.

Jest to nowy sposób – nowy u nas w kraju, bo na świecie już nie taki nowy – zarządzania wydatkami z miejskiej kasy. W skrócie polega on na tym, że mieszkańcy uzyskują bezpośredni wpływ – regularny, bo coroczny – na wydawanie tych pieniędzy. Do ich dyspozycji jest dana część budżetu, zazwyczaj ta, która może być poświęcona na jakieś wydatki inwestycyjne.(…) Jest kwota na inwestycje, na działania promocyjne, na kulturę i rozrywkę. Tu jest pole manewru.

– wyjaśniał specjalista.

Konrad Niklewicz wspomniał, iż takie pozwolenie ludziom na podejmowanie decyzji ma sens, gdyż zdaniem wielu ekspertów kontakt wyborców z ich reprezentantami czyli radnymi po prostu słabnie i owa zależność nie do końca spełnia pokładane w niej nadzieje. –

Mieszkańcy zgłaszają własne projekty. Oczywiście zazwyczaj tych projektów jest więcej, niż pieniędzy do dyspozycji, ale dzięki tym projektom i głosowaniu, w trakcie którego mieszkańcy wybierają projekt zwycięski, albo kilka projektów, władze gminy wiedzą, na czym zależy mieszkańcom

objaśniał zastępca dyrektora Instytutu Obywatelskiego. Instytut ów to tzw. think tank (platforma wymiany doświadczeń) polityczny, który pełni funkcję eksperckiego zaplecza Platformy Obywatelskiej.

W środowej debacie wziął udział także Marek Drzewiecki. Radny gminy Turek w swej wypowiedzi mówił o analogiach pomiędzy budżetem partycypacyjnym i funduszem sołeckim, wskazując wady i zalety tych rozwiązań. Zdaniem samorządowca ważne jest posiadanie pewnego planu działania, który nie pozwoli na zmarnotrawienie funduszy. – Wszyscy mówią, że młodzi nie mają wpływu na politykę, że nie mają wpływu na samorząd. Mają! Przez takie budżety. Tam się kreują, tam prezentują swoje pomysły, dzięki temu rodzą się naprawdę nowi i wartościowi samorządowcy, nie ciągle ci sami – wyraził swą opinię radny Drzewiecki.

Wątpliwości co do zasadności stymulowania aktywności lokalnej społeczności nie miał Dariusz Młynarczyk. Prezes Wszechnicy Obywatelskiej miał za to pewne obawy co do tego, czy ludzie będą chcieli włączyć się w owe działania i udzielać w trakcie rozmaitych zebrań. –

Jestem przekonany do słuszności tego pomysłu. (…) Gdyby tego rodzaju pomysł miała forsować jedna formacja polityczna, no to ona od początku skazana jest na niepowodzenie, byłoby to trudne do przeforsowania w określonych warunkach politycznych. W tego rodzaju projekty muszą być zaangażowane wszystkie te siły, które będą chciały w nich uczestniczyć. Nie mówię tylko o siłach politycznych, ale stowarzyszeniach, lokalnych liderach, każdej aktywnej osobie

– mówił Dariusz Młynarczyk.

źródło: www.turek.net.pl