Mamo, a on mnie przezywa … czyli „poważna” debata radnych Marczewskiego i Antosika

Szczęśliwe musi być to miasto, w którym potencjalni kandydaci do fotela burmistrza prowadzą publiczną polemikę na temat poziomu komentarzy w Internecie. Zaiste, jest to najważniejsze wyzwanie stojące przed Turkiem. Marczewski skarży się na Czerwińskiego, Antosik na Marczewskiego, ten ostatni wytyka znowu koledze z rady, że … itd. itp. Chłopcy zapomnieli, że „kto się przezywa, tak samo się nazywa”.

Przyglądam się obecnie lokalnej scenie politycznej z dystansu, z perspektywy Poznania. Odległość ale i „dziekański urlop od lokalnej bieżącej polityki” pozwala na wiele spraw spojrzeć bardziej obiektywnie i dostrzec wcześniejsze zaniechania i błędy (także własne), popełniane przez wszystkich bez mała autorów turkowskiej sceny samorządowej.

Turkowska Strefa Inwestycyjna – sukces czy porażka?

Cały projekt TSI może okazać się ogromnym sukcesem ale i kompletną klapą. Najbliższe kilka lat przyniesie odpowiedź na to pytanie. Zawsze byłem zwolennikiem inwestowania w strefę. Krytycznie odnosiłem się jedynie do tempa i skali zadłużania miasta z tego powodu. Jeżeli w ciągu 2-3 lat nowi inwestorzy pojawią się w strefie, zainwestują poważne środki i stworzą kilkaset miejsc pracy, to autor bardzo ryzykownej strategii, burmistrz Czapla będzie tryumfować. Na razie odniósł pierwszy etapowy sukces (strefa jest jedną z najlepiej przygotowanych nie tylko w Wielkopolsce) i zaliczył lotną premię (dwie pierwsze firmy, które zainwestują ok. 120 mln zł są niezłym prognostykiem, nawet jeśli powstanie z tego na razie tylko 20-30 nowych miejsc pracy).

Problemem Marczewskiego i Antosika jest właśnie TSI. Sukces Strefy będzie tak po prawdzie sukcesem mieszkańców. Jeżeli chcą być postrzegani jako poważni i odpowiedzialni kandydaci, powinni dołożyć wszelkich starań, by TSI odnotowała sukces i tętniła gospodarczym życiem, by paradoksalnie sukces odniósł … burmistrz Czapla. Jak na razie swoją energię pożytkują na bezsensowną pisaninę o poziomie swoich własnych komentarzy, umieszczanych na turkowskich portalach internetowych. Pokazując swoje wybujałe i delikatne „JA”, swoiste „ę-ą pierdzią, bułkę przez bibułkę”, sygnalizują jak wiele pracy przed nimi nad samymi sobą, by poważnie ich traktować jako kandydatów na burmistrza.

Problemem TSI jest promocja.

Nie wystarczy mieć doskonały produkt, trzeba go jeszcze umiejętnie sprzedać. Projekt za kilkadziesiąt milionów nie doczekał się chyba jeszcze swojej własnej strony internetowej, nie istnieje praktycznie w mediach społecznościowych. Ciekawe czy Turek aplikował o udział w targach inwestycyjnych w MIPM Cannes? Urząd Marszałkowski zakwalifikował niedawno do udziału w tych targach m.in. Piłę, Gniezno i Śrem. Tak samo można zapytać o targi inwestycyjne EXPO-REAL w Monachium (w ubr. z oferty skorzystała np. gmina Stare Miasto). Marszałek systematycznie organizuje także zagraniczne misje gospodarcze; czy zabiegano o udział przedstawiciela Turku w takich misjach? lub chociaż, aby materiały o TSI znalazły się w portfolio oferty inwestycyjnej Wielkopolski? Wierzę, że służby burmistrza nad tymi i innymi sprawami pracują ale myślę, iż nie zaszkodzi wspomnieć o takich możliwościach.

A czy radny Antosik, który lubił swego czasu promować się jako spec od promocji, w tych sprawach jest aktywny, przedstawia swoje pomysły i rozwiązania? Może coś umknęło mojej uwadze … Z radnym Marczewskim nie jest lepiej, gro swojej aktywności zużywa na promowanie … gminnej spółki śmieciowej i zapewnienie jej pozycji monopolisty, co nieuchronnie doprowadziłoby do zawyżania cen za odpady, już i tak wywindowanych uchwałą rady miasta. Obaj panowie doskonale za to promują swoje nazwiska pisując do gazety o komentarzach internautów.

Dariusz Młynarczyk