Śledzenie obrad Rady Miejskiej Turku obecnej kadencji powinno być klasyfikowane jako dodatkowa kara porządkowa dla osób zakłócających spokój lub porządek społeczny. To byłaby kara dotkliwsza niż niejedna grzywna. Kilkanaście godzin obrad nie było polem merytorycznej debaty czy polemiki, ale świadectwem zagubienia i braku organizacji. Jednym zdaniem był to jeden wielki chaos.

Sesja rozpoczęła się o godz. 16.00, a skończyła … podobno o 4.15 nad ranem. Dokładnie nie wiem, gdyż po 1.00 w nocy odpuściłem sobie. Gdyby jeszcze radni spierali się merytorycznie, polemizowali na argumenty, … ale na palcach jednej ręki można wskazać tych, którzy potrafią coś sensownego powiedzieć na dany temat. Populizm, demagogia, przeinaczanie faktów oraz chaos dominowały od początku sesji.

Winni są wszyscy, od szeregowych radnych, którzy przychodzą na sesje z różańcem tylko po to, by się pomodlić (tak! takie słowa padły z ust radnej), przez burmistrza, a na przewodniczącej rady kończąc. Organizowanie prac rady przez Mariolę Kadrzyńską-Siwek jest jednym wielkim nieporozumieniem. Pomijam już wcześniej artykułowane zarzuty o braku kultury osobistej, o nadużywaniu prawa do zabierania głosu na sesji, itp. itd. Przewodnicząca nie potrafi sprawnie zrealizować porządku obrad. Jest nadasertywna w stosunku do radnych opozycji i całkowicie uległa względem burmistrza.

Kilka godzin dysputy na tematy, których nie było w porządku obrad

Sesja była absolutoryjną. To jest jedna z dwóch najważniejszych sesji w roku. Zaplanowano 32 punkty porządku obrad a wśród nich tak poważne tematy jak nowa emisja obligacji za blisko 9 mln zł, odwołanie przewodniczącej rady, udzielenie burmistrzowi wotum zaufania czy też uchwalenie dla niego absolutorium za rok 2021. Najważniejsze punkty, wcześniej wymienione, ułożono na sam koniec porządku obrad. Zamysł był czytelny, zmęczyć opozycję, by nad tymi najważniejszymi punktami nie miała już sił.

Radni szmat czasu stracili na dyskusję o budowie kolei do Turku, chociaż takiego punktu nie było w porządku obrad!

Temat kolei jest poważny i należy go gruntownie przedyskutować, ale nie w takiej formule.

Nie można robić pseudo wrzutek nie przedstawiając radnym materiałów, dokumentów i oczekiwać, by na zawołanie decydowali o milionach złotych. I jeszcze oczekiwać, by wyrazili swoją opinię poprzez wypowiedzenie TAK lub NIE. To naprawdę wyglądało niepoważnie. TAK NIE należy procedować poważnych tematów. Inna sprawa, że rada miasta podejmuje decyzje w akcie głosowania, a nie w trakcie dyskusji.

Był natomiast w porządku obrad punkt dot. emisji obligacji komunalnych na kwotę 8,7 mln zł i nikt nie zabrał głosu w dyskusji na ten temat!

Trudno zrozumieć dlaczego dwukrotnie odrzucano wniosek o przerwanie sesji, a składane były już po północy. Argument, że przewodnicząca rady w tym tygodniu ma inne, prywatne jakieś zobowiązania jest niepoważny.

Na poprzedniej sesji, radni przez DWA dni spierali się nad skargą na Dariusza Jasaka, chociaż przekazanie tej skargi wg właściwości do rady powiatu powinno im zająć max. 5-10 minut. Ten temat ponownie rozpalił emocje radnych na ostatniej sesji, chociaż … nie było go w porządku obrad.

To nie jest normalne.

Organizowanie prac rady i im przewodniczenie najwyraźniej przerasta Mariolę Kadrzyńską-Siwek. Sesja, która trwa od godz. 16.00 do godz. 4 nad ranem, nie jest czymś normalnym.

Dariusz Młynarczyk